Grzegorz Koc, rolnik ze Słońska Dolnego, mówi, że był cierpliwy, że rozumie wagę prac na wale i że chciał się porozumieć. Ale w końcu nerwy mu puściły.
- Męczę się tak od dwóch miesięcy, bo jak zwieźć 80 ton warzyw i ziemniaków porcjami po dwieście, trzysta kilogramów? To towar, który musi trafić do sklepów. Mam umowy! - denerwuje się.
Ziemniaki i warzywa rosną za wałem. Na terenie zalewowym. - Płacę podatki, uprawa tego pola to źródło mojego utrzymania - tłumaczy rolnik.
- Przez kilka dni w ogóle nie mogłem wjechać na pole. Rozryty podjazd na wał został zwężony tak, że kiedyś omal nie wpadłem do rowu niewielkim ciągnikiem - opowiada.
Desperacja rolnika sięgnęła zenitu. Na piśmie zażądał od inwestora - Kujawsko-Pomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych - wydania decyzji administracyjnej "w sprawie czasowego zajęcia gruntów i innych szkód i utrudnień w dysponowaniu własnością zasiewów i nasadzeń na gruntach oraz związanym z tym odszkodowaniem".
Więcej w piątkowym wydaniu Gazety Pomorskiej.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?