Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

12-latka spod Włocławka uciekła z domu. Wolała placówkę opiekuńczą, niż powrót do ojca i macochy

Joanna Maciejewska
Joanna Maciejewska
12-letnia dziewczynka spod Włocławka uciekła z domu, w którym była poniżana, wyzywana i bita. Wolała nawet trafić do placówki opiekuńczej, niż wrócić do ojca
12-letnia dziewczynka spod Włocławka uciekła z domu, w którym była poniżana, wyzywana i bita. Wolała nawet trafić do placówki opiekuńczej, niż wrócić do ojca pixabay.com/zdjęcie ilustracyjne
12-latka spod Włocławka uciekła z domu, w którym mieszkała wraz z ojcem i macochą. Schroniła się u sąsiadki prosząc, by ta jej nie oddawała. Wolała zamieszkać w domu dziecka, niż wrócić do ojca. Co działo się w jej domu? Sprawą zajął się już sąd rodzinny i prokuratura.

Zobacz wideo: 500 plus. Nowy nabór - w 2022 roku wnioski tylko online

od 16 lat

Rodzice nastolatki spod Włocławka rozwiedli się. Jej matka ponownie wyszła za mąż i wyprowadziła się na południe Polski - na Śląsk. Rozwód orzeczono z jej winy. Kobieta wyraziła zgodę na to, żeby córka zamieszkała z ojcem. Mężczyzna związał się z nową partnerką. Gdy ta - wraz ze swoimi dziećmi - wprowadziła się do ich domu w jednej z podwłocławskich miejscowości, życie 12-latki zaczęło się zmieniać i - niestety - przypominać baśń o „Kopciuszku”...

Sprawę nagłośniła stacja TVN w reportażu „Uwaga!”, który wyemitowano w czwartek 24 marca 2022 roku. Dowiadujemy się z niego między innymi, że dzieci macochy dokuczały dziewczynce i wyzywały ją. Musiała oddać pokój starszej przyrodniej siostrze i spała w kuchni - na materacu, bądź cienkim kocu, rozłożonym na zimnych kafelkach.

12-latka spode Włocławka uciekła z domu. Biegła trzy kilometry przez pola

Zimą – na początku 2022 roku - 12-latka uciekła z rodzinnego. Przez pola pobiegła do sąsiadki mieszkającej trzy kilometry od jej domu.

- Po drodze wpadła do dziury. Kładła się na ziemi, gdy przejeżdżały samochody, bo myślała, że to tata ją szuka. Kładła się, żeby jej nie złapali - mówiła w reportażu TVN kobieta, do której dotarła dziewczynka.

Nastolatka płakała. Powiedziała, że partnerka taty bije ją, a dzieci wyzywają. Sąsiadka wezwała policję. Kobieta w „Uwadze!” TVN zdradziła, jak dziecko zareagowało na informację, że z policjantami przyjechał też jej tata. Na kolanach błagała, by ta nie wpuszczała go do domu i nie oddała jej ojcu. Funkcjonariuszom, którzy sami weszli do środka, opowiedziała o tym, co działo się w „domowym zaciszu” - o szarpaniu, biciu, wyzwiskach i spaniu na podłodze.

- Policjanci wyszli na dwór i zapytali ojca, dlaczego dziecko śpi na podłodze. A on odpowiedział: „Bo nie mam tylu łóżek” - relacjonowała na antenie kobieta, do której uciekła 12-latka.

Na pytanie policjantów o to, czy wróci z tatą do domu, bez wahania powiedziała, że woli dom dziecka.

Nastolatka spod Włocławka zamieszkała ze swoją matką

Obecnie 12-latka mieszka już na Śląsku z matką. Powoli zaczyna się otwierać i zdradzać coraz więcej szczegółów dotyczących tego, co działo się w domu i jak była traktowana. Na początku - gdy zamieszkała tylko z tatą - było dobrze. Problemy pojawiły się wraz z wprowadzeniem się dzieci nowej partnerki ojca.

- Było coraz gorzej. Byłam bita. Byłam takim Kopciuszkiem, pomiatali mną. Wyzywali coraz gorzej. (…) Ponad dwa tygodnie spałam na kafelkach, na samym kocu. Na kocu spałam, gdy miałam karę, a na materacu gdy było normalnie - mówiła 12-latka w „Uwadze!” TVN, dodając że materac umieszczany był w kuchni przy drzwiach wejściowych na korytarz. Do przykrycia miała jedynie za małą dziecięcą cienką kołdrę. Zamiast poduszki, pod głowę wkładała ubrania.

Z programu wynika, że matka miała prawo do kontaktu. Choć mogła spędzać z córką jeden weekend w miesiącu (od piątku od godziny 16 do niedzieli do godziny 18), nie widywała jej. Gdy się pojawiała, były mąż twierdził, że dziecko nie chce jechać. Utrudniony był również kontakt telefoniczny, bo nastolatka musiała korzystać z telefonu ojca. Po interwencji zdradziła, że nie jeździła na spotkania, bo ojciec kazał jej mówić, że „to ona nie chce, choć on jej pozwala”.

Rodzina spod Włocławka była pod opieką asystenta

Reporterzy „Uwagi!” przekazali też, że sygnały o tym, iż coś złego dzieje się w rodzinie, widoczne były już w 2021 roku. Dzieci ze szkoły sugerowały to rodzicom, mówiąc np. że 12-latka na drugie śniadanie miała tylko suchy chleb i wodę. Matka jednego z dzieci ze szkoły powiedziała, że dziewczynka nigdy nie miała pieniędzy, by coś kupić w szkolnym sklepiku, a jej przyrodnia siostra - z tej samej klasy, często kupowała napoje czy chipsy. Nie raz - w przeciwieństwie do siostry - nie miała też odrobionych lekcji. Mieszkanka wsi sugeruje, że dziewczynka musiała opiekować się najmłodszym bratem i nie miała czasu na naukę. Skandaliczne sytuacje miały mieć miejsce też podczas zdalnej nauki.

- Ciężko było mi patrzeć, jak ona była odsuwana lub wcale nie była dopuszczana do kamerki. Była odpychana. „Na kamerce” potrafiła ją macocha złapać za włosy i zwalić z krzesła, żeby ustąpiła miejsca przyrodniej siostrze - opowiadała w „Uwadze!” TVN matka dziecka, które uczyło się w klasie z 12-latką.

W 2021 roku rodzinie (na wniosek dyrekcji szkoły) przydzielono asystenta. Elżbieta Jażdżewska - dyrektorka Szkoły Podstawowej, w której uczyła się dziewczynka - powiedziała w reportażu, że po przydzieleniu asystenta, sytuacja się poprawiła, a ojciec bardzo często kontaktował się z pedagogiem. Od września 2021 roku dziewczynka podciągnęła się też w nauce, miała lepsze oceny.

Matka dziecka uważa, że opieka społeczna nie stanęła na wysokości zadania.

- Zawiodła opieka. Prosiłam, żeby pani asystent weszła ze mną, żebym mogła przy niej porozmawiać. Panie z opieki zaprzeczyły jakoby się coś złego działo - mówiła w „Uwadze!” pani Wiesława Jankowska, matka dziewczynki.

Izabela Nazdrowicz, kierowniczka Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Lubrańcu w rozmowie z TVN zaznaczyła tylko, że oczekują na oficjalne stanowisko prokuratury i nie chciała szerzej komentować sprawy.

Skontaktowaliśmy się z włocławską policją, która interweniowała po ucieczce nastolatki z domu, w którym oprócz niej mieszkało jeszcze siedem osób. Nie chcieli komentować tej sprawy.

- Z uwagi na to, że jest to sprawa rodzinna i z uwagi na wiek osoby pokrzywdzonej, nie udzielamy bliższych informacji. Sprawa dotyczy osoby małoletniej, więc materiały przekazaliśmy do sądu rodzinnego i prokuratury - przekazała nam nadkom. Joanna Seligowska-Ostatek, oficer prasowy KMP we Włocławku.

Na razie prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie znęcania się nad dzieckiem. Do tematu wrócimy.

12-letnia dziewczynka spod Włocławka uciekła z domu, w którym była poniżana, wyzywana i bita. Wolała nawet trafić do placówki opiekuńczej, niż wrócić do ojca

12-latka spod Włocławka uciekła z domu. Wolała placówkę opie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto